Zazdrosny o wnuki? Drukuj Email
Wpisany przez Dziadek   
czwartek, 10 września 2009 19:50

Zazdrosny o wnuki?

Dosyć często w prasie kobiecej pisze się, o tym, że młody mąż po narodzinach dziecka czuje się zaniedbywany przez żonę. Ona bowiem zajęta niemowlęciem, nie poświęca mu już tyle troski i czułości, co wcześniej.

Małżonek bywa tym niemile zaskoczony. Cierpi z powodu samotności przed telewizorem, gdy ona usypia maleństwo; wścieka się, gdy sam musi sobie zrobić kolacje, podczas gdy ona własna piersią karmi maleństwo i.t.p. Czy jednak spotkałeś się, Szanowny Dziadku, z sytuacją, gdy dziadek czuje się zaniedbywany przez babcię, swoją żonę, ponieważ ona zajęła się opieką nad wnuczkami. Ja właśnie jestem w takiej sytuacji. Kiedy urodził się nasz wnuczek oboje z mężem postanowiliśmy, że nasza córka nie wynajmie niani, lecz ja będę do niej jeździć, aby pilnować dziecka. Podkreślam, że była to nasza wspólna decyzja. No i co? Już po dwóch miesiącach w moim małżeństwie zaczęła psuć się atmosfera. Mąż, choć przecież wiedział, że będę wychodzić o szóstej rano i wracać o szóstej wieczorem, skarży się na samotność. Nie chce sam gotować sobie obiadów. Przy każdej okazji dokucza mi uwagami o głupocie babć, które niepotrzebnie poświęcają się wnukom, zamiast korzystać z wolności na emeryturze. Robi mi awantury, gdy kupię naszemu wnuczkowi jakiś drobiazg, nie chce słuchać anegdot o nim.  Zmęczona tym wszystkim, zapytałam w czerwcu męża, co mam zrobić. Czy opiekować się Guciem przez następny rok, aż do przedszkola, czy powiedzieć córce, żeby szukała niani. Strasznie się na mnie oburzył. Powiedział, że nie wolno mi oddawać dziecka w obce ręce, że skoro się zobowiązałam to MUSZĘ wytrzymać jeszcze rok.  Zostałam więc z Guciem, z czego się zresztą cieszę, bo jest to nadzwyczaj udane dziecko. Boje się jednak o moje małżeństwo. Nie chcę, żeby mój mąż cierpiał no i przede wszystkim nie rozumiem go. Nie wiem czemu mój mąż jest niezadowolony. Chyba nie męczy go zazdrość o własnego wnuka? Co mogę zrobić, aby poprawić atmosferę w moim małżeństwie?

 

 

Skołowana Beata 

 

Droga Beato  

 

Nawet nie wiesz jak bardzo Twój problem jest mi bliski. W mojej rodzinie było dokładnie to samo, a tym „opuszczonym” mężem byłem ja. Też uzgodniliśmy oboje, że lepsza jest opieka Babci niż niańki. Czułem się z lekka opuszczony i zaniedbywany, choć byłem świadom dlaczego tak jest i nie miałem żadnych pretensji do mojej „Babci”. Opowiadania o wnukach (anegdoty) były i są mi raczej obojętne, choć nie irytowały mnie, gdy mi je przekazywała. Nigdy nie pytałem – a co tam u wnusiów? Gdy moja „Babcia” kupowała wnuczkom drobiazgi też mnie to wkurzało, bo rozumiem raz czy dwa razy w miesiącu (sam to robiłem), ale żeby codziennie? W końcu pieniądze wydawane na te „Drobiazgi” zaczęły stanowić dość pokaźną pozycję w naszym skromnym emeryckim budżecie, że o kosztach dojazdu na „służbę” nie wspomnę. Co do gotowania, to gotowałem przez te lata obiady nie tylko dla siebie lecz i dla mojej „Babci”. Przypadkiem sprawiało mi to przyjemność i jakoś wypełniało czas.

Pytasz, czy to jest zazdrość o wnuka? Może w pewnym sensie tak, a może, to uświadomienie sobie tego, że opieka nad wnusiem nie wygląda tak słodko, jak byśmy to sobie wyobrażali i dlatego nas to złości. Podejmując decyzję, wspólnie zresztą, nie mieliśmy tej wiedzy, którą mamy dzisiaj. Myślę jednak, że mając ją, postąpilibyśmy pewnie tak samo choć na innych, ściśle określonych zasadach. To rodzice naszych wnuków powinni zostawiać Babci kieszonkowe na ewentualne drobiazgi dla wnusia, aby Babcia mogła go korumpować w razie potrzeby, to oni powinni kupić bilet miesięczny dla Babci, to oni powinni przygotowywać obiadki dla wnucząt dzień wcześniej tak, by Babcia tylko je odgrzewała, a jak się dziecko rozchoruje – brać na nie zwolnienie lekarskie, a nie obciążać Babcie dodatkowymi wizytami u lekarzy itd.

Ważne jest, abyś Beato nigdy, ale to przenigdy nie mówiła do swego Dziadka –„ …przecież uzgodniliśmy to razem, że się będę opiekowała…” To go tylko dodatkowo wkurzy i będzie się czół winny tej całej sytuacji. Mów mu – „…jeszcze trochę, jeszcze chwilka, zaraz Gucio pójdzie do przedszkola. Przeczekajmy jeszcze troszkę…”

Myślę, że atmosferę można poprawić, znajdując dla Twego „Dziadka” jakieś dodatkowe zajęcie. W zasadzie powinien on to zrobić sam. Podpowiedz mu, żeby chodził np. na basen, żeby pojeździł rowerem, załatw mu psa, aby miał z kim chodzić na spacery (ja psa mam i sporo czasu on mi zajmuje). Oczywiście to tylko takie gadanie, bo jeśli się to samo jakoś nie utrzęsie, to tak się będziecie „kisić”, aż Gucio pójdzie do przedszkola. Zdawać by się mogło, że przedszkole już Babcię uwolni od tych codziennych jazd na „służbę”. O nie, zawsze wypadnie niespodziewane przeziębienie, czy też jakaś późna nasiadówka w pracy rodziców i wtedy telefon – czy mogła byś odebrać z przedszkola i trochę posiedzieć… Tak już musi być, taka to rola babci i dziadka. Jest jeszcze jedno wyjście. Od początku nie zajmować się wnukiem, a jeśli, to okazjonalnie i tylko w naprawdę dramatycznych sytuacjach. Nawet w samolotach, stewardessy instruując pasażerów co należy zrobić w razie awarii mówią, że „najpierw załóż maskę tlenową sobie, a później dziecku”. Coś w tym jest. Powiem Ci Beato co ja zrobiłem. Czasem naprawdę miałem już wszystkiego dosyć, zwłaszcza dwóch miesięcy wakacji z ukochanymi wnukami, które wykończyły mnie całkowicie (były też urocze chwile) – zacisnąłem zęby i wziąłem po prostu na przeczekanie. Przecież w końcu staną się przedszkolakami, uczniami, licealistami, studentami i potem zajmą się nami (ha,ha,ha) - tylko że my będziemy już mieli po 80 lub więcej lat i naprawdę już nic nam się nie będzie chciało, za to będziemy dumni z wnuków (lub też nie) ale czy one będą wiedzieć ile nas to kosztowało? Jedyne pocieszenie że… nasze wnuki też będą kiedyś dziadkami (hi,hi,hi). Musimy sobie zdać sprawę, że w zasadzie, każdy człowiek od momentu pójścia do przedszkola, a w zasadzie od narodzin ma już „przechlapane” !

                                                                                                                                                         Zrzędliwy dziadek Funio

 

 

 

Poprawiony: czwartek, 09 stycznia 2014 11:08